wtorek, 28 stycznia 2014

Od Nehariki "Przygody w Sten'heildan cz.2"

Rozdział II. 

Ciężkie żelazne wrota sali tronowej otworzyły się z hukiem po pchnięciu jednego ze strażników, który rzucił następnie elfkę oraz towarzyszącego jej rzezimieszka niczym szmacianą lalka na sam środek ciemnej sali.
-Czego chcecie ode mnie?- powiedział władca do swoich strażników
-Przyprowadziliśmy ci panie złodzieja-wskazał na oprycha-którego ten elf-tym razem wskazał Neharike- chciał powstrzymać niszcząc przy tym całe miasto.
Władca popatrzył się surowo na leżących na środku elfów.
-Powstańcie, powiedzcie jak się nazywacie, i powiedzcie czy macie coś na swoją obronę.
Nim do Nehariki dobrze dotarły słowa władcy, opryszek zerwał się na równe nogi i rozpoczął:
-Nazywam się Balildur, pochodze z Aduurinu, do Sten'heildan przybyłem cztery miesiące temu, nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Nastała chwila ciszy, więc elfka pomyślała że teraz ona wstanie:
-Nazywam się Neharika, jestem reprezentantem miejscowego kręgu wojowników, chciałam powstrzymać tego złodzieja- balildur rzucił na nią mordercze spojrzenie-zranienie innych elfów to był wypadek, chciałam tylko go powstrzymać...
-I dlatego rozrzuciłaś wokoło stertę kamieni mogących kogoś pozbawić życia?- rzucił zgryźliwie Balildur
-Zamilcz łotrze-krzyknąła elfka, przez co doszło między drowami do szarpaniny.
-Dosyć-krzyknął rozzłoszczony władca-albo będziecie mi posłuszni, albo...
W tej chwili wrota do sali ponownie się otworzyły, a do ciemnej sali wbiegł posłaniec trzymający w ręce jakiś zwój krzycząc:
-Panie, kolejny konwój wysłany do Earthglen nie dotarł na miejsce, prawdopodobną przyczyną są bandyci czyhający w lasach prowadzących do Earthglen.
-Jaki to jest las?- spytał się władca unosząc lewą brew do góry.
-Fearthen
-Przecież Fearthen jest zamieszkane przez leśne elfy, które widząc mroczne elfy na swoich ziemiach mogą je bezwzględnie wybić do nogi.
-Co proponujesz panie?- spytał się jeden z zaciekawionych strażników.
-Hmmm...-władca zamyślił się, po czym spojrzał na Neharike i Balildura.
-Wy!- wskazał na przetrzymywanych-udacie się razem z grupą strażników do Earthglen jako ochrona konwoju, macie się jutro stawić przy wrotach Sten'heildan w pełnym ekwipunku bojowym.
-Ale...-rzekła elfka
-Żadnych ale, masz jutro być obecna pod wrotami Sten'heildan z ekwipunkiem, albo trafisz pod topór.
Balildur zwiesił głowę
-Tak panie- odrzekł, po czym został wyprowadzony razem z Reschicalem przez strażników z ciemnej sali tronowej władcy mrocznych elfów. 

CDN!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz