wtorek, 18 lutego 2014

Od Nehariki "Przygody w Sten'heildan cz.3"

Rozdział III

Tytytytyty-rozległ się dźwięk podnoszonej w góre kratownicy.
Jazda-rzucił dowódca straży do reszty swoich podwładnych.
Elfica ruszyła w strone świeżej i otwartej przestrzeni.
-Te lasy skrywają wiele tajemnic-powiedział Balildur-zamieszkują je najróżniejsze bestie które mogą cię dopaść,i rozszarpać na strzępy-rzucił w strone Nehariki
-Nie będę przed nimi uciekała tak jak ty,bestie nigdy nie będą silniejsze od magii
-To się jeszcze okaże-odpowiedział Balildur
-Nie gadajcie,tylko idźcie przed siebie-powiedział Dowódca
-Tak sir-odpowiedziała mu natychmiast elfka
-W lesie owszem są bestie,ale jeśli zachowamy odpowiednie środki ostrożności może nam się nie rzucą do gardeł.
-Pocieszające-odpowiedział jeden ze strażników
,,Gdyby nie ten głupiec teraz bym siedział w swoim domu,i miał na pożywienie"pomyslała Neharika pod adresem Balidura
Nagle zauważyła na ziemi gałąź do której się zbliżał.
Uśmiechnąła się złośliwie,i gdy się zbliżył do gałęzi kopnęła ją pod nogi zbira który szedł po drugiej stronie wozu dostawczego.
Opryszek się potknął o gałąź upadająć na kolana,przez co elfka wybuchnęła śmiechem.
Balidur rozzłoszczony wstał,i rzucił się z gołymi rękami na Neharike,z którą zaczął się szarpać
-Spokój!-krzyczał dowódca,ale do elfów to nie trafiało.
-Cicho,słyszycie?-powiedział jeden ze strażników
Elfka i Balildur przestali nagle,i tez zaczęli się wsłuchiwać
-Ja nic nie słysze-odpowiedział drugi strażnik
-A ja i owszem-zripostował łucznik
Nagle z górki obok wyskoczyła jakaś slwetka wilka skrzydlata 
-Demonyyy!!!-zaczął panikować jeden z członków eskapady,na którego natychmiast rzucił się jeden z nich.
-Bronić się,jesteśmy mrocznymi elfami,nie poddamy się-wykrzyknął dowódca
Balildur wyciągnął z pochew swoje krótkie miecze,i rzucił się na demona,który go odrzucił machnięciem ręki w twardą skale
Neharika jako jedyna zachowała trzeźwość umysłu,i zaczęła natychmiast czarować:wielki,błękitny magiczny pocisk poleciał w strone jednego z demonów,który zawył z bólu,a następnie zaczął biec z furią w oczach w strone elfki.
Musiała szybko coś wymyślić,więc użyła zaklęcia ,,mignięcie" żeby demon przez nią przeleciał,i uderzył w skale za wojowniczką,która następnie wyczarowała świecący pocisk w swoich rękach,i cisnęła nim w demona,który zaczął w krzykach płonąć,aż w końcu spalił się na dobre.
Balildur w tym czasie odzyskał przytomność,więc wyciągnął łuk,i wymierzył w drugiego demona.
Wypowiedział jakieś zaklęcie,i strzała zaczęła świecić pomarańczową poświatą,a następnie poleciała w stronę serca demona.
Strzała przebiła skórę stwora,lecz ten tylko przestał masakrować i tak już martwego strażnika,i zajął się Balildurem.
Balildur czekał z mieczami w pozycji obronnej na bestie,lecz niestety przeliczył się w swojej sile,i bestia swoją szarżą powaliła nieszczęśnika na ziemie.
Neharika kątem oka zauważyła niepowodzenie swojego ,,przyjaciela",więc zaczęła czarować pocisk,którym rzuciła w demona.
Ten-jako nie zbyt inteligentny,porzucił Balildura,i zaczął następnie szarżować na nią ,lecz nie dane mu było zaatakować elfki-padł na ziemie z raną w plecach po mieczu łotrzyka
-Dług spłacony-rzucił Balildur w stronę oszołomionej elfki.
Chwile po tym dało się słychać agonalne jęknięcie ostatniego demona,którego pokonał kapitan
-Skąd tu się wzięły demony?-spytał się trzymając krwawiącą spod zbroi rękę
-Nie wiem-odpowiedziała Neharika - jednak przysięgłabym że już gdzieś to widziałam-powiedział wskazują na znak wypalony na piersi jednego z demonów

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz