Zima się skończyła. Mimo że jest ciepło nie było żadnych kwiatów. Zasadziłam więc cebulki tulipanów, przebiśniegów, narcyzów, żąkili, pierwiosnków i wiele innych. Przy użyciu magii wody sprawiłam że zaczeły rosnąć aż zakwitły. Wyruszyłam na spacer po lesie jednorożców. Usłyszałam kroki oraz rozmowę, lecz nie rozpoznałam w niej głosu kogokolwiek z wioski. Weszłam na drzewo aby móc bezpiecznie obserwować przybyszy. Byli to... ludzie? Nie jestem pewna... widziałam jak rozkładali płapki w lesie. Gdy odchodzili powżócałam patyki do płapek a one się zamkneły. Obawiałam się że może coś stać się jednorożcą elfom lub innym stworzeniom. Szłam za nimi w ukryciu. Zmierzali w stronę wioski ale na szczęście zawrócili. Powrócili zapewne do swojej wioski ale obawiam się że mogą wrócić. Poszłam do Aminy i opowiedziałam jej całą chistorię i spytałam co z tym zrobić.
<Amina?>
Opowiadanie napisała Aqua:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz