piątek, 18 października 2013
Od Aquy "Zaginęła" cd.
Był wczesny ranek, umyłam się, ubrałam i zjadłam śniadanie. Poszłam do Augusta a ten jeszcze nawet nie wstał! Poczekałam 15 minut i poszłam po konia, natomiast August musi iść pieszo, gdyż Amina nie pozwoliła mu na jednorożca i mu nie ufa a powinna, przynajmniej ja mu ufam i to mu najwyraźniej wystarcza, z resztą się nie dziwi, kto by ufał synowi wrogiemu plemienia ale warto dać mu szansę. O ósmej wyruszyliśmy. Ta podróż będzie jak szukanie igły w stogu siana ale czego się nie robi dla rodziny. Oboje milczeliśmy, czasami na siebie spoglądając.Chodziliśy po lesie i jej szukaliśmy. Nigdzie na terenie naszej wioski jej nie było. No to zostało nam droga wiecznej zimy. Stało się strasznie zimno. Śnieg skrzypiał pod kopytami mego wierzchowca, założyłam mojej klaczy derkę aby nie zmarzła. Nie było żadnych śladów, pewnie śnieg je przykrył. Po 30 mn. wędrówki ujrzałam ślady .....Nadzieji!!! ale szybko się urwały, nie wiem czemu.Zbliżała się noc więc rozbiliśmy obóz. Trudno byłoby rozpalić ognisko gdyby nie to że August ma moc ognia. Nim usnęłam usłyszałam dziwne dźwięki a po chwili ujrzałam tysiące oczu. przeraziłam się. Usłyszałam warczenie.. wilków. Sami się w wilki zamieniliśmy a August wyjaśnił im w wilczym języku n ich terenie i spytał o moją siostrę. August po rozmowie z watahą powiedział że widzieli ją, tesz rozbiła obóz i nic więcej nie wiedzieli ale pewnie poszła dalej ścieżką, i my tak zrobimy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz