Nareszcie nastał ten ważny dzień. Od rana czułam bóle i skurcze przedporodowe i leżałam w łóżku. Kiedy nastało południe Mo zdecydował się pojechać po Fenrisa. Po mniej więcej godzinie przybył z nimi z powrotem. Lekarz natychmiast przystąpił do dzieła i już po chwili trzymał na rękach malutkiego chłopczyka.
- Jak go nazwiecie? - Zapytał.
- Cheveyo, tak jak już dawno ustaliliśmy. - Powiedziałam przepełniona dumą.
- Pójdę po Theę.- Powiedział mój małżonek i wyszedł. Po paru minutach był już z nią z powrotem. - Oto Twój braciszek. Od tej chwili jesteś starszą siostrą. Pojedź do Davosa oraz Aminy i ogłoś im tę radosną nowinę.
<Davos lub Amina, bardzo proszę niech któreś z Was dokończy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz