wtorek, 23 lipca 2013

Od Davosa do Mandiry "Najszczęśliwszy dzień mojego życia" cd.

A więc Amina jest w ciąży. Naprawdę bardzo się cieszę! 
 - Mandiro, dziękuję - powiedziałem czule, ale szczerze. 
 - Nie ma sprawy, dla mnie to także przyjemna wiadomość - odpowiedziała uśmiechając się. 
Odpowiedziałem uśmiechem i pobiegłem do Aminy, która właśnie czyściła Navierę.Gdy tylko cię odwróciła, pocałowałem ją. Czule, delikatnie, szczere... Zrobiła to samo. Nie wiem ile tak staliśmy, zbliżeni do siebie w uścisku pełnym miłości. W koncu jednak Naviera szturchnęła właścicielkę, że ona była pierwsza w kolejce i że pierw ma dokończyć jej czysczenie a nie się całować. 
 - No okej okej - śmiejąc się wydusiła z siebie. - Idź już, zobaczymy się potem. - na pożegnanie dała mi jeszcze całusa i spowrotem czyściła Navierę z uśmiechem od ucha do ucha...!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz