Był już późny wieczór szłam do chatki która wyznaczyła mi Amina.
Nie wdziałam nigdzie Patrica na pewno zwiedza las jednorożców.Nagle zobaczyłam na drodze wilka hmmm...przecież wilki tu nie wchodzą...a no tak to na pewno jakiś elf zmieniony w wilka. Uśmiechnęłam się do niego a on skinął głową.Już byłam prawie na miejscu kiedy poczułam ukłucie w ramie...a no tak rogu Patrica.
-A ty już tu? i jak pięknie tu prawda?-pogłaskałam go po szyi a on lekko przymknął oczy z zadowolenia.
-Ja idę spać do zobaczenia jutro Patric-powiedziałam już idąc a ogier pokiwał tylko głową.
Leżąc w łóżku pomyślałam że dawno nie zamieniałam się w wilka.
-Dobra przełożę to na jutro-powiedziałam szeptem.
Zasnęłam ale z wielkim trudem śniło mi się jak moja wioska się pali i wszyscy giną, moi rodzice, przyjaciele, sąsiedzi, sklepikarze, tylko ja uciekłam.Rano obudziłam się z krzykiem, a Patric czuwał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz