Mące w głowie?, Daje uśmiech?, Zwodzę?, Ro.. rozstanie?
Te wszystkie myśli tłumiły i przewijały się przez moją głowę gdy Freyr mówił do mnie ciepłym głosem. Gdyby nie to, że jest czuły i to piękne miejsce pewnie już dawno bym go odepchnęła od siebie i kazała spadać, bo - taka moja natura. Trochę ostra i szorstka, ale..
- No dobrze - ja, ja przepraszam za te zwody i ogólnie - wszystko. Ale taka już jestem. Dość wredna i musisz się do tego przyzwyczaić.
W jednej chwili myślałam, że wybuchnie śmiechem, ale nie zrobił tego. Uśmiechnął się tylko.
- Ale, - zaczęłam i już widziałam w jego oczach zagadkowe spojrzenie - ja nie za bardzo lubię takie miłosne scenki i ogólnie, więc do tego też musisz się przyzwyczaić - powiedziałam i uśmiechnęłam się pogodnie.
- Cóż, na pewno nie będzie łatwo - odpowiedział i tez uśmiechnął się lekko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz