niedziela, 15 września 2013

Od Allison do Celtii "Pałac w samotnym lesie" cd. - końcówka podróży

-No więc, pod tym głazem jest tajne przejście, do podziemnej jaskini, z tego co słyszałam - zaczęła Stella.
-Ale nikt jeszcze nie zdołał przesunąć ani zniszczyć tego głazu - zakończyła.
Popatrzyłam na Celtie i się uśmiechnęłam, ale ona zauważyła to dopiero po chwili.
-Celtia, jeśli dobrze pamiętam masz żywioł ziemi, co nie? 
-Owszem.
Stella próbowała się domyślić, co planuje, ale widać było, że jej to nie wychodź.
-Hmm... Jak można by wykorzystać twoją moc...
-Stella, a ty jaki masz żywioł, lub moce?
-Woda - odpowiedziała krótko.
-Na raz dwa trzy, każda z nas użyje swojego żywiołu na tym głazie, żeby się rozłupał na kawałki, przynajmniej spróbujemy.
-Raz....Dwa...Trzy - wymamrotała Celtia.
Głaz zaczął przybierać białą barwę, ale nawet nie pękł. Nie miałyśmy już sił. Usiadłyśmy, ale nie poddałyśmy się i po chwili, dalej próbowałyśmy. Po kilku próbach, kamień się przepołowił. Dalej używałyśmy mocy, bo nie przesuniemy połowy kamienia, zapewne. Po niedługim czasie, z głazu zostały cztery część i parę mniejszych. Zaczęłyśmy odsuwać resztki kamienia, naszym oczom ukazała się mała klapa w skale. Stella ją otworzyła i zeszła pierwsza, potem Celtia i na końcu ja. Zobaczyłam długi korytarz. Był oświetlony pochodniami, dziwne. Na końcu rósł kwiat zatrucia. 

***

Wracałyśmy na jednorożcach z Kwiatem Zatrucia. Stella wróciła do swojej wioski. Miło było ją poznać. Kwiat kazała nam zatrzymać, w zamian za uratowanie jej życia w zamku. 
Była wczesna noc. Przejechałyśmy przez granice naszej wioski, tęskniłam za nią szczerze mówiąc. Pojechałyśmy do Fiołkowej Doliny żeby dać jednorożce do boksów, bo ta noc nie była już ciepła. Dałyśmy im wodę oraz pasze i zaczęłyśmy kierować się w stronę domów. Wyczerpane podróżą ledwo szłyśmy.
-Kto idzie? -usłyszałam głos, ale nikogo nie było widać. Majaczę już czy co? 
Celtia musiała też to słyszeć, bo na mnie spojrzała. Czyli nie majaczę.

(Ktoś dokończy? xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz