sobota, 7 września 2013

Od Aminy do Astarotha "Między rzeczywistościami - czyli początek" cd.

Gdy przemawiałam obu elfom do rozsądku byłam nieźle wkurzona. Teraz jednak, gdy szłam przodem przed Astarothem i Iriaelem, na szczęście nikt nie widział mojego uśmiechu. 
 - Daleko jeszcze? - zapytał zmęczony przybysz - muszę się położyć. 
 - No co ty powiesz?! - wtrącił się ostro Iriael, który dotykał lekko zdrową dłonią krwawiącej rany na przedramieniu. 
Nie wytrzymałam. 
 - Dość!!! Już jesteśmy, przestańcie gadać! Jest środek nocy! Astaroth, to tymczasowo będzie twój domek, a jutro dostaniesz Jednorożca, o którego musisz dbać, czy to jasne? A ty Iriaelu idź do lekarza, a potem zaraz do domu i do rana nie chcę cię widzieć. 
 - Oczywiście - odpowiedzieli chórkiem. 
 - Dobranoc panowie - uśmiechnęłam się i pogodnie odpowiedziałam. Na ich twarzach też pojawił się uśmiech. Zrozumieli, że ich wrobiłam z tą wściekłością. 
Następnego dnia wszystko znowu było jak dawniej. Gdy akurat karmiłam mojego synka ktoś zapukał do drzwi. Astaroth.
 - Dzień dobry Amino. - przywitał mnie. 
 - Witaj, wejdź, co cię do mnie sprowadza? 
 - Chciałbym zobaczyć swojego Jednorożca. 
Ucieszyłam się. 
 - Czyli jednak postanawiasz tu zostać? Bardzo się cieszę. - odłożyłam Caleriana do kołyski i zostawiłam go z jego Iskrzykiem. Był już duży, miał roczek, da sobie radę. - Chodźmy do Jednorożców. 
Gdy dotarliśmy na Fiołkową Dolinę, od razu jeden z nich do niego przybiegł. 
 - Czy to on? - zapytał elf. Kiwnęłam głową. 
 - Tak, jest twój. Jednorożce same wybierają właścicieli. 
 - Dziękuję Amino - odpowiedział pogodnie Astaroth, chociaż jego dusza wciąż była zatopiona w smutnych doświadczeniach, a głowa z złych myślach...

<Prawda, Astaroth? Dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz