No tak. Czas włożyć maskę „pomocnego i przyjacielskiego elfa”. Pomysł wspomnianej „imprezy” był oczywiście jak najbardziej na miejscu, szczególnie, że wszystkim należało się nieco rozrywki po walkach. Starał się więc pełen entuzjazmu zaangażować w przygotowania, ba! Nawet z uśmiechem to czynił…To by dopiero Iriael padł tu śmiechem, widząc go w takiej misji…
Oczywiście Deschen zauważyła jego „podwójny” nastrój doceniając jednak jego usilne próby podołania zadaniu…
- Pomyśl, że może to jednak Ci się opłacić…może nawet będziesz dobrze się bawić? – dodała żartobliwe.
- Skoro już się zaangażowałem…to zadanie wykonam – uśmiechnąłem się pocieszająco.
Sentis tylko przez chwilę nam się przyglądał, ale odwrócił głowę...jak przystało na gentelmana. Dobrze, że miał wyczucie i nie wtrącał się niepotrzebnie.
Potem wspólnie już przystąpiliśmy do działania. Miał wielka ochotę przytachać tu Iriaela, aby i on się pomęczył, ale znając jego zapędy, prawdopodobnie jest właśnie gdzieś w najdalszych zakamarkach granic naszej wioski. Ehh..nie miał okazji z nim od dawna by porozmawiać…jeszcze nawet nie skomentował jego związku z Deschen…
Ostatecznie, nawet nie zauważył jak szybko ogarnęli się z powierzonymi zadaniami i nawet jak na jego gust całkiem nieźle wszystko wyszło…skro jednak miało wszystko odbywać się w pobliżu jego domku, dodał od siebie „parę” drobiazgów. Zamienił balony na lampiony, co dodawał ciepłego blasku czerwieni, a transparenty z pomocą mocy Deschen zostały przedstawione w postaci finezyjnych splotów gałęzi drzew, konarów i liści, które tworzyły niemal „żywą” altanę, czy bramę sufitu. Wszelkie atrybuty tego miejsca ostatecznie przedstawiały rodzaj fantazyjnej, pełnej drewnianych konstrukcji, komnaty. Za „ściany” robiły cienkie pastelobarwne, na w półprzezroczyste tkaniny, które przypominały na myśl wielkie motyle. Chyba nieźle…
Pozostał tylko „problem” prezentu dla Kastiela…ale to akurat miał zamiar szybko załatwić. Nie chwaląc się, posiadał całkiem ciekawe kolekcje...”przedmiotów”, wśród których nawet złośliwiec Kastiel znalazłby coś dla siebie.
Zajęty ostatnimi jakimiś poprawkami, usłyszał pełne podziwu gwizdnięcie. Coraline wróciła.
<Coraline?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz