sobota, 14 września 2013

Od Aminy do Archibalda Kaan'a "Stara znajomośc" cd.

 - W najmniejszym stopniu mi to nie przeszkadza, Archie - odpowiedziałam pogodnie. 
 - Czyli mogę jechać? - zapytał spokojnie, z nutką nadziei. 
 - No pewnie.. Ale nie jedziesz tam sam, tylko z Lidią i Amersau. Proszę, powiadom je o tym, żeby nie dostały zawału gdy jutro pojawisz się znikąd. 
Uśmiechnął się lekko. 
 - Dziękuję Amino i... przepraszam za kłopot. Mam nadzieję, że nie będziesz na mnie zła za te informacje. 
"Dlaczego tak sądzi?" dziwiłam się. 
 - Nie będę, nie martw się. - uścisnęłam go. - Udanej podróży, Archibaldzie. Oby tobie i Amersau się powiodło.
 - Jedzie też Lidia....
 - Tak..., ale ja nie mówię tylko o wyprawie - zaśmiałam się trochę złowieszczo, trochę z czystego rozbawienia, a gdy skończyłam rechotać ujrzałam na jego twarzy wyraz lekkiego rozbawienia, ale też zakłopotania. 
 - Te nasze spotkania, rozmowy i tańce na imprezie mogły wyglądać na inne niż są. Kumplujemy się, jeżeli można to tak nazwać. - odpowiedział i ruszył w stronę drzwi. Ja już się nie odzywałam. 

<Archie? Masz zamiar dokończyć? ;p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz