A więc zaczeliśmy pojedynek.
Walczyliśmy równie dobrze, lecz po paru minutach zaczął mieć przewagę gdyż byłam trochę zmęczona obroną wioski, a on ani trochę.
traciłam przewagę. denerwowałam się, że wygra, zabije mnie i dostanie się do wioski. w końcu wytrącił mi laskę z rąk. zanim zdążyłam uciec zablokował mi z tyłu ręce z tyłu i przyparł do siebie, nie miałam jak uciec. Patrzyliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę. Schylił się nad moją twarzą i tusz nad moimi oczami z uśmiechem powiedział:
- Poznajesz mnie Aquo? - I w tej chwili go poznałam zmienił się. puścił kij uwalniając mi ręce ale trzymał mnie za plecy blisko siebie. Po chwili patrzenia mu w oczy,...
<August dokończy>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz