Zaczęłam się promiennie śmiać. Czy to reakcja na jego nowego przyjaciela? - Chyba już się polubili - oznajmiłam, zaglądając do jego złotawej kołyski. W tej samej chwili, przez okno zobaczyłam Davosa rozmawiającego z przywódcą wojowników. - Hmm.., ciekawe dlaczego... - naumyślnie powiedziałam na glos.
- A co takiego? - odezwała się Amersau - Coś się stało?
Powiedzieć, nie powiedzieć?
- No dobrze. - usiadłam spowrotem w fotel i wzięłam Caleriana na ręce - kilka dni temu zauważyłam powiększającą się straż na obrzeżach wioski, a także coraz większe spięcie wśród wojowników. Nie pytałam, a chociaż powinnam się dowiedzieć o co tak naprawdę chodzi, jednak nie wiem czy dobrze zrobię. A na dodatek, po raz pierwszy od wielu tygodni Davos rozmawia z Darkiem z takimi poważnymi minami. Jeszcze tydzień temu, gdy był nas odwiedzić śmiali się wszyscy i nic nawet nie podejrzewałam... - skończyłam, nabrałam powietrza i przytuliłam mojego synka, który wydawał się zainteresowany. Śmiać mi się wtedy zachciało, ale się powstrzymałam. Zapadła dłuższa chwila milczenia.W końcu Amersau coś powiedziała:
- Myślę, że twoje przemyślenia są słuszne, Amino, ale nie ma potrzeby się martwić. Ja i moi łowcy na polowaniach w lasach nigdy niczego niebezpiecznego nie widzieliśmy. Jednak, wczoraj chyba, zauważyliśmy ogromny spadek ilości zwierząt i jadalnych roślin w okolicach Szczelin Grozy. Nie mamy zielonego pojęcia kto za tym stoi. Ale może to zwykły zbieg okoliczności? Zima się zbliża, zwierzęta mogły pouciekać. Właśnie dlatego twierdzę, że nie mamy narazie się czym martwić. Jeśli chcesz, wypytam o wszystko Davosa.
- Zachwyca mnie twój tok myślenia, Amersou. Nie musisz nic więcej robić, dziękuję kochana. Do zobaczenia przy ognisku dziś wieczorem. - uśmiechnęłam się.
- Tak, do zobaczenia! - wyszła, zamknęła drzwi, a potem przez okno ujrzałam jak biegnie w stronę domku Finezji.
<Amersau, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz