Galopowałem przez las na Tyanie. Po niedługim czasie, wyjechałem z lasu i wyjechałem na Pagórkach Wolności. Obraz zaczął mi się powoli rozmazywać wraz z prędkością jednorożca. Dałem mu znak żeby troszkę zwolnił. Zwolnił, i to dużo. Nabrałem powietrza w płuca i powoli je wypuściłem. Zatrzymałem jednorożca do stępa. Spacerowałem tak po pagórkach, aż dotarłem do wielkiej łąki.
-Cześć, my się znamy? - usłyszałem kogoś za mną.
<Ktoś dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz