-Yyy...A to przed nami to co to?-zapytałam.
-Co?-spytał Sentis, nie bardzo wiedząc o co chodzi, odwrócił się w moją strone , bo właśnie opowiadał o jakiejś roślinie, którą mineliśmy.
-Jakie zwierzę stoi przed nami na ścieżce?-powtórzyłam pytanie.
To... coś, bo nie wiem co to było, w tym samym momencie odwróciło się do nas i powoli zaczeło podchodzić, gdy było na tyle blisko, zobaczyłam jak wygląda:
-Nie wiem, nie widziałem takiego czegoś...-staneliśmy.
Wyjełam sztylet i cofnełam się kilka kroków.
Nagle ten...Powiedzmy, że można to nazwać potworem, a więc ten 'potwór' zaryczał i zaczoł...biec?
-Może lepiej stąd chodźmy...-wymamrotałam
-Niech będzie..
Odwróciliśmy się i zaczeliśmy uciekać przed zwierzęciem, które miało mniej więcej...dwa metry? Więcej?
<Sentis, dokończysz?>
Końcówki i ogonki się pogubiły! "ZaczĄł" a nie "zaczOł" oraz "stanĘliśmy" a nie "stanEliśmy". Ze strony stylistycznej momentami niezgrabnie, ale fabularnie mnie zaciekawiło. Zobaczymy co tam też twoja czy może wasza wyobraźnia zrodziła ;) Czekam na kontynuację!
OdpowiedzUsuń