Szybko pobiegłam do Kelly.Kiedy byłam już na miejscu.
-Nic ci nie jest?Wszystko gra no przecież jesteś wojownikiem miałaś trudniej ode mnie-podeszłam do niej i usidłam przy niej.
-Spokojnie nic mi nie jest a ty jak u ciebie-powiedziała spokojnie.
-A dobrze musiałam powędrować do innego klanu i wiesz wszędzie jest wojna, ja tego nie rozumiem-posmutniałam pomyślałam-ty walczyłaś mieczem ja strzelałam z łuku bardziej powinnam się martwić o ciebie.
-Eh no przecież nic mi nie jest spokojnie Mikejlo już po wszystkim.
-No wiem wiem ale ciesze się że wreszcie już koniec.
<Kelly?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz