Rano postanowiłam odwiedzić Aminę i opowiedzieć jej o mojej metamorfozie.
Gdy zapukałam do jej drzwi otworzyła mi Amina i wyglądała na lekko zdziwioną
-Eee.... Witaj...
-To ja Lidia - przerwałam jej ze śmiechem
-O! Lidia! Faktycznie teraz jak powiedziałaś to dostrzegam pewne podobieństwo ale... co się stało?
-Osiągnęłam wiek w którym przechodzi się metamorfozę u mnie w rodzinie - Amina zrobiła bardzo dziwną, a zarazem śmieszną minę.
-85 lat +/- 3 miesiące. U mnie to troszkę późno nastąpiło ale co tam. A co tam u ciebie?
-A nic martwię się o Kelly.
-Co się stało?
-Nie wróciła po zmroku do wioski, a jeszcze nie zna dobrze naszych terenów boję się, że zabłądziła.
-Jak chcesz to mogę pobiec sprawdzić czy już wróciła.
-Nie trzeba zaraz sama to zrobię - ale w tym momencie obudził się mały Calerin i domagał się jedzenia. -Albo może jednak ty pójdziesz - powiedziała ze śmiechem nasza przywódczyni - Ja muszę się zająć małym
-okej - powiedziałam uśmiechając się - jak sprawdzę to przyjdę ci powiedzieć czy wróciła czy nie
-Dziękuje, ci
-Nie ma za co
Chwile później byłam już przed drzwiami Kelly. Zapukałam. Otworzyła mi zaspana Kelly
-Tak?
-Witaj Kelly. Jestem Lidia. Przyszłam do ciebie bo amina martwiła się, że nie wróciłaś przed zmrokiem.
-Och... - elfka wyglądała na zdziwioną
-Już sobie idę. Przepraszam że zakłóciłam twój sen.
-Nie, nie! Wszystko w porządku. Wejdź proszę.
-Dziękuje, może potem - uśmiechnęłam się do elfki - Idę powiedzieć Aminie że wróciłaś.
-Powiedz jej, że zabłądziłam w lesie ale znalazła mnie Dashen.
-Dobrze. Wyśpij się porządnie - powiedziałam mrugając do niej. Elfka się uśmiechnęła i kiwnęła głową.
-W porządku.
-Do zobaczenia.
-Cześć...
Pobiegłam do Aminy opowiadając jej skróconą wersję opowiadania Kelly
-To dobrze już się nie muszę o nią martwić - powiedziała z ulgą elfka
-muszę podziękować Daschen przy najbliższej okazji - dodała
-Dobrze, a ja pójdę już do domu. - Moim zwyczajem zamiast iść pobiegłam, a po drodze wpadłam na Kelly wywracając się.
-Przepraszam cię bardzo! -powiedziałam
-Nie ma za co. - elfka pomogła mi wstać i...
<Kelly, dokńczysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz