-Nie mów tak... - Ismael spojrzał na mnie - po prostu niektóre elfy nie potrafię dostrzec w tobie tej wyjątkowości... - uśmiechnął się.
-Wyjątkowości? - zapytałam zdumiona patrząc na elfa.
Elf skinął głową z uśmiechem. Ja? Wyjątkowa? Wątpię. Chociaż w Ismaelu było coś, co dawało mi poczucie pewności. Może naprawdę tak jest? Może nie jestem taka zła?
-Wiesz... niektóre elfy mówiły mi, że jestem bardzo delikatna... Czy ty też tak uważasz?
Elf zamyślił się przez chwile po czym powiedział:
-Każdy jest delikatny, tyle że nie w ten sam sposób. Niektórzy są delikatni na dotyk, inni... na słowa.
Spuściłam wzrok. Do której grupy należę według Ismaela?
-No... na dotyk delikatna nie jestem, to wiem na pewno, ale na słowa... - zamilkłam. Ismael spojrzał na mnie - Po prostu...
-Jeśli cię coś dręczy, to powiedz. - powiedział elf pocieszająco.
-Chodzi o to że nigdy nie słyszałam tylu komplementów skierowanych do mnie, z nikim nigdy tak nie rozmawiałam, może dlatego się tak rumienię... - oboje uśmiechnęliśmy się lekko.
-Nigdy nie sądziłam że ktoś będzie to tolerował... Każdy by się pewnie bał powiedzieć mi jakieś słowo by mnie nie zranić, ale ja nie jestem taka wrażliwa, po prostu... nie mogę się czasem otworzyć. Jak kogoś poznam to chcę zrobić wszystko by utrzymać tą znajomość... chociaż zazwyczaj mogę liczyć tylko na koleżeństwo, i kontakty jak ktoś czegoś chce ode mnie... - spuściłam głowę.
<Ismael, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz