poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Od Ismaela do Rebecci "Pierwsza przygoda w nowym życiu" cd.

Zastanawiał się, czy nie przeliczył się co do radzenia sobie ze swoją funkcją w wiosce. Wydawało mu się, że nie zapomniał, jak to jest być tak młodym i tak pełnym energii jaką posiadali jego aktualni uczniowie. Szczególnie, że ich ostatnio przybyło i grupka zaczęła nieco „urozmaicać” sobie zajęcia rozmaitymi wygłupami. Nie..oczywiście nie uważał się za starego pryka…daleko mu było do tego, ale ich pomysły przyprawiały go czasem o zawroty. Ogólnie, wiedział, że był wśród nich lubiany. Miał specyficzne podejście, mocno indywidualne i na swoich zajęciach, każdemu starał się dostosowywać „program” indywidualnie. No i cóż..wiedział, też że jego „urok” zazwyczaj zjednywał sobie innych, niezależnie od wieku. Oczywiście był w rozmaity sposób zaczepiany, zagadywany…choćby i przez panienkę Ashe, która rumieniąc się dopytywała o jego brata Iriaela. Ehh…czasem nawet nie wiedział co ma jej odpowiedzieć, szczególnie, że Iriael nie dzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat jakichkolwiek relacji damsko-męskich. Odsyłał ją więc ze wzruszeniem ramion i odpowiedzią „niestety nie wiem…”
Kiedy kolejna uczennica pojawiła się w progach jego zajęć, dostrzegł w niej pewną nieufność. Początkowo uznawał to za nieśmiałość i rodzaj „reakcji” na nowe otoczenie i towarzystwo. Jednak nie zmieniła swojego podejścia, szczególnie do pozostałych uczniów. Próbował wpłynąć nieco na jej relacje i czasem dopytywał się o jej humor i powody jego występowania. Nic. Poza okazywaną chłodną uprzejmością, nie wykazywała chęci integracji.
W chwilach wolnego zazwyczaj czytała. Oczywiście bardzo to dobry nałóg, ale chyba lepiej by się poczuła, gdyby jednak z kimś się zaprzyjaźniła?. Fakt, była nieco straszą od pozostałych, ale nie widział absolutnie żadnych w tym przeszkód. Miał nadzieję, że nie tylko on.
Kolejna chwila wolnego i kolejny raz widział ją jak siadała pod drzewem i zagłębiała się w czytaniu…ehh…chyba musi odegrać natręta i spróbować znowu nieco ją podpytać…
Stanął za drzewem i początkowo tylko się przyglądał, ale nie zwróciła uwagi, albo nie chciała zwrócić? 
- Co tu robisz całkiem sama?...i po chwili dodał – znowu…?
Dopiero na odgłos jego słów odwróciła się, nieco zaskoczona. Cóż, widać jednak nie zwróciła uwagi nań wcześniej nie ze względu na brak chęci, ale rzeczywistego zainteresowania książką.
Spojrzała z niejaka irytacją, choć szybko to zakryła „uprzejmą” odpowiedzią.
- Czytam…panie Ismaelu – po czym wstała i odwróciła się, kontynuowała wypowiedź.
- Jak pan wie, czyta się książki zazwyczaj samemu, inni raczej przeszkadzaliby w tym…- tu spojrzała na śmiejące się młodsze towarzystwo – albo zwyczajnie nie interesują się takimi czynnościami.
- Zawsze Ty możesz się zainteresować innymi czynnościami. Przykładowo rozmowa z innymi bywa całkiem przyjemna? – dodał z delikatną ironią w głosie.
Elfka chyba zrozumiała aluzję bo w równie uprzejmym stylu odpowiedziała.
- Przecież rozmawiamy proszę pana…i fakt, wydaje się to przyjemne zajęcie…
No proszę, przynajmniej nie pomylił się co do jej błyskotliwości, więc gdyby chciała, bardzo szybko zjednałaby sobie towarzystwo. Może nie chciała?
Zaśmiał się lekko i kontynuował.
- Zdaję sobie sprawę, że ze mną zawsze rozmowy są przyjemne – tu mrugną żartobliwie – ale sądzę, że innym też spodobałaby się z Tobą rozmowa. Szczególnie, że bardzo inteligentna z Ciebie rozmówczyni i ładna do tego – znowu mrugną – i twoje koleżanki i kolega na pewno już to dostrzegli…i to docenią. Tylko wiesz…musisz im na to pozwolić. Może myślą, że uważasz ich za „gorszych”? i nie chcesz z nimi się zadawać?
Na te słowa elfka drgnęła, może się zamyśliła, bo spoglądała trochę nerwowo na młodsze elfy. Czekał na jej odpowiedź, kiedy jednak chwila milczenia się przedłużała uśmiechnął się lekko i skłonił.
- Jeśli będziesz miała ochotę porozmawiać lub będziesz czegoś potrzebować, to jestem do dyspozycji…tak jak i inni…- tu zerknąłem na pozostałych uczniów, odwróciłem się i ruszyłem do swoich zajęć.

<Rebecca, dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz