"No pięknie. Akurat ja. Ja się zakochałam. Mało to mam spraw na głowie? Wszyscy o wojnie gadają, a ja siedzę i rozmyślam o nim. O jego męskich ruchach, szybkim biegu, dostojnym galopie i tej pięknej lśniącej zbroi... Czy to miłość? Nie wiem. W każdym razie na moje oko jest idealny..." Moje zamyślenia przerwał Davos.
- Heej, panienko, nad czym tak myślisz w środku nocy? - usmiechnął się i pomógł mi wstać z kamienia.
- C.. co? - zaśmiałam się z zakłopotaniem - już noc? I to jej środek? - ściszyłam głos i odwróciłam czerwoną twarz - no ładnie Sentisie, ładnie mi w głowie namąciłeś.. Dobranoc Davosie, do jutra!
Gdy jednak dotarłam do domku stwierdziłam, że nie chce spać. Nie jestem śpiąca. Poszłam więc do Arweny, która także nie spała, gdyż miała zapalone światło i ... gości? O tej porze? No cóż, wejdę tam i zobaczę o co chodzi. Zapukałam. Śmiechy ucichły, a drzwi otworzył mi on. "Dlaczego on?!"
- Coral, co tutaj robisz? - uśmiechnął się promiennie.
- A no bo ja właśnie nie mogłam spać, a gdy przechadzałam się po wiosce i usłyszałam śmiechy postanowiłam zajść i zobaczyć o co chodzi. Mogę się dołączyć?
Elfów było tam wiele, może z 10, czy 12.Wszyscy przyjaźnie patrzeli się na mnie i uśmiechali. Byli jednak cicho. Wtedy z małej kuchni wyszła mieszkanka domu, Arwena, i przytuliła mnie przyjaźnie. Przydzieliła mi także miejsce, na przeciwko niego. "Czy wie? Niee, raczej zwykły zbieg okoliczności". Oki, no to pora działać. Rozmowy i śmiechy wróciły, a ja bez przerwy promiennie się uśmiechałam. On, na moje szczęśnie, robił to samo. Miałam ochotę wskoczyć mu w ramiona...
<Sentis, proszę, dokończ :D >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz