piątek, 23 sierpnia 2013

Od Deschen do Kelly "Ciekawy dzień" cd.

Byłam na przejażdżce z moim ogierem Gochatem. Było już ciemno, lecz nie zrezygnowałam ze spaceru. Gochat szedł stępem przez ciemny las. Mijaliśmy drzewa, które nocą wydawały się być bardziej rozgałęzione. Nagle mój czteronożny przyjaciel coś wyczuł. Zaczął wolno kłusować w stronę zapachu.
-Gochat, nie tam, w drugą stronę... - próbowałam nakierować ogiera, lecz ten mnie nie słuchał. Poczułam dym. Zaciekawiło mnie to. ''Dym? O tej porze? Nikt raczej nie robi ogniska o tej porze, chyba że gdzieś się pali...''. Teraz kazałam Gochatowi przyspieszyć. Dym był coraz bardziej odczuwalny. W końcu ujrzałam jakieś światło - ogień. Nie był duży, wyglądał na kontrolowany.
-Więc jednak jakieś ognisko... - powiedziałam cicho do siebie - może ktoś zapomniał zgasić. 
Powędrowałam ku ognisku, gdy zobaczyłam elfkę podniecającą ogień. Był też jednorożec, pomyślałam że to jej pupil. Wyglądała na bardzo zamyśloną, lub... zmartwioną. Bez zastanowienia zeszłam z ogiera i obok niego powoli podeszłam do elfki. Kelly. Widziałam ją już lecz nie wiem czy ona mnie zna. Odwróciła głowę w moją stronę, ponieważ zapewne usłyszała kroki i stukot kopyt.
-Nareszcie... - uśmiechnęła się i wstała.
-Witaj Kelly - uśmiechnęłam się.
-Ty mnie znasz? - zapytała zdziwiona.
-Tak, widziałam cię, lecz nie wiem czy mnie kojarzysz... Deschen, przywódczyni strażników, miło mi. - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę w jej stronę. Kelly zrobiła to samo.
-Co tu robisz o takiej porze? Małe ognisko, spędzenie czasu?
-W sumie to... zgubiłam się, nie pamiętałam którą drogą dotarłam na jezioro, wybrałam lewą stronę i to był błąd. Teraz rozpaliłam ognisko i miałam nadzieję, że ktoś zobaczy dym. Na szczęście ktoś przyszedł - uśmiechnęła się.
-W sumie to mój jednorożec Gochat wyczuł go pierwszy i przyspieszyła kroku... - w tej chwili obie spojrzałyśmy na jednorożca, który obwąchiwał się z jednorożcem elfki. Obie zaśmiały się.
-To Apres, mój jednorożec.
-Śliczny... A więc co, wracamy do domu? 
Kelly pokiwała głową z uśmiechem i wskoczyła na jednorożca. Wsiadłam na Gochata.
-Jedź obok mnie - uśmiechnęłam się i ruszyłam prosto przed siebie. Kelly skinęła głową i dogoniła mnie kłusem. Szłyśmy stępem przez las.

<Kelly dokończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz