- Pewnie, że nie. Chciałaś się tylko zobaczyć z siostrą. - odpowiedziałam.
- To dlaczego tak ostro zareagowała? - dziwiła się Spira.
- Miała nadzieję, że wiesz gdzie jest ojciec, nic w tym dziwnego, bo przecież bardzo za nim tęskni.
Spira westchnęła.
- No dobrze, ale to by znaczyła, że woli go ode mnie.
- Nie! Nie mów tak! Dlaczego w ogóle taki pomysł trafił ci do głowy?! - powiedziałam ostro, ale potem uśmiechnęłam się lekko i usiadłam obok Spiry okrywając ją ramieniem. - Nie martw się, okej? Do niego po prostu bardziej była przywiązana, nie sądze, aby jej na tobie nie zależało. A teraz, kiedy już wie, że żyjesz, na pewno jest bardzo szczęśliwa - uśmiechnęłam się promiennie. Spira także.
- Masz rację Amino, dziękuję. Pójdę z nią porozmawiać.
- Tak, to świetny pomysł. Ale uważaj, by jej nie urazić.
- Oczywiście, pa!
Odpowiedziałam uśmiechem. Miałam dziś taki dobry dzień! Odwiedziny Amersau, Spiry, Raven i Ryana, no i oczywiście radosny Calerian ciągle dawał o sobie znaki. Nadal co prawda martwił mnie Davos, spięte siły zbrojne i powiększona straż, ale, jak radziła Amersau, nie powinnam się teraz o to martwić. Nasza wioska się rozwija idealnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz