czwartek, 29 sierpnia 2013

Od Aminy "Wojna cz. 3 - Bitwa wygrana! Wrażenia i zamieszanie"

Akurat, gdy wszyscy odkleiliśmy się od siebie, wrócił Sentis, Coraline oraz Kiler. Coraline trzymała za szmaty jednego zbiega, a Sentis miał bardzo wesołą minę. Kiler tylko zsiadła z jednorożca i wszystkim po kolei gratulowała. Po kilku, może kilkunastu minutach, zebraliśmy się do opuszczenia polany. Każdy schował już miecz do pochwy i wziął w ręcę zabite elfy, które leżały na zakrwawionej trawie. Amina zanim to uczyniła, kazała Lidii przepytać tego zbiega.
 - Chcę znać nazwę plemienia, gdzie jest położone, ilu ich tam jest oraz dlaczego nas zaatakowali. 
 - Dobrze.
Cieszyłam się, że to wszystko tak minęło. Miałam ochotę uściskać każdego po kolei, jednak czas na to nie pozwolił. Zabrałam 2 zabite elfy do wioski i ułożyłam je przed wyjściem. Potem ktoś je wywiezie. Uklęknęłam przy nich i obserwowałam. Te rysy twarzy, broń... Wszystko wyglądało znajomo. Podszedł do mnie Archibald Kaan i zapytał: 
 - Amino, mógłbym ich przeszukać. Może mają jakieś fajne drobiazgi do sklepu? 
 - Pewnie - uśmiechnęłam się. 
Wstałam i ruszyłam w stronę siedziby lekarza. Było tam spore zbiorowisko elfów, wszyscy rozbierali się ze zbroi i pokazywali swoje rany. Thea cały czas latała do domku po zioła i leki, które wraz z matką uzbierała. 
Ja też postanowiłam ściągnąć już zbroję. Raven za pomocą swoich mocy uleczyła Ryana, który miał kilka rozcięć na rękach. Fenris właśnie zakładał opatrunek Finezji, która złamała dwa palce lewej ręki. Sentis natomiast siedział z Coraline na kamieniach i trzymali się za ręce, a Deschen i Ismael wciąż się przytulali - wyjątek był taki, że Ismael leżał ranny na łożu.
Wkrótce wszystko wróci do normy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz