- Chcę znać nazwę plemienia, gdzie jest położone, ilu ich tam jest oraz dlaczego nas zaatakowali.
- Dobrze.
Cieszyłam się, że to wszystko tak minęło. Miałam ochotę uściskać każdego po kolei, jednak czas na to nie pozwolił. Zabrałam 2 zabite elfy do wioski i ułożyłam je przed wyjściem. Potem ktoś je wywiezie. Uklęknęłam przy nich i obserwowałam. Te rysy twarzy, broń... Wszystko wyglądało znajomo. Podszedł do mnie Archibald Kaan i zapytał:
- Amino, mógłbym ich przeszukać. Może mają jakieś fajne drobiazgi do sklepu?
- Pewnie - uśmiechnęłam się.
Wstałam i ruszyłam w stronę siedziby lekarza. Było tam spore zbiorowisko elfów, wszyscy rozbierali się ze zbroi i pokazywali swoje rany. Thea cały czas latała do domku po zioła i leki, które wraz z matką uzbierała.
Ja też postanowiłam ściągnąć już zbroję. Raven za pomocą swoich mocy uleczyła Ryana, który miał kilka rozcięć na rękach. Fenris właśnie zakładał opatrunek Finezji, która złamała dwa palce lewej ręki. Sentis natomiast siedział z Coraline na kamieniach i trzymali się za ręce, a Deschen i Ismael wciąż się przytulali - wyjątek był taki, że Ismael leżał ranny na łożu.
Wkrótce wszystko wróci do normy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz