- Możemy się przejść? - zapytała i ruszyła w stronę Jeziorka Młodości - Nie mamy wystarczająco dużo strażników. Nie wiem co robić.
- Myślę, że pora wszystkim ogłosić stan gotowości - oznajmiłem.
- Damy radę? Jako wioska, oczywiście.
Zawahałem się.
- Tak, na pewno. Mamy więcej wojowników niż się spodziewałem. Zastanawiam się tylko czy powiedzieć o tym Aminie.
- Nie zrobiłeś tego?! - oburzyła się. - Przecież ona powinna wiedzieć! Jest naszą przywódczynią, walczy najlepiej z nas... To nic, że ma dziecko, ma też specjalne osoby od opieki nad nim! Naprawdę nie zapędź się z tym za daleko, bo w końcu się o tym dowie i tak!
- Spokojnie, Deschen... - ponuro poprosiłem - może masz rację, ale nie wiem jak to zrobić...
Wtedy odwróciła się, popatrzyła mi prosto w oczy i powiedziała:
- Tak jak ja teraz - i wskoczyła do jeziorka, do którego tak szybko doszliśmy, a dzień był upalny...
W tej samej chwili usiadł obok mnie wojownik. Jeden z nowych.
<Ismael, dokończysz?>
W tej samej chwili usiadł obok mnie wojownik. Jeden z nowych.
<Ismael, dokończysz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz