poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Od Davosa do Deschen "Moc ziemi" cd.

 - Jesteś tu bardzo przydatna - stwierdziłem promiennie i podszedłem do niej. - Nie chodzi mi tylko o rośliny. Co ze strażą? Zwiększyłaś ją? 
 - Możemy się przejść? - zapytała i ruszyła w stronę Jeziorka Młodości - Nie mamy wystarczająco dużo strażników. Nie wiem co robić. 
 - Myślę, że pora wszystkim ogłosić stan gotowości - oznajmiłem.
 - Damy radę? Jako wioska, oczywiście. 
 Zawahałem się.
 - Tak, na pewno. Mamy więcej wojowników niż się spodziewałem. Zastanawiam się tylko czy powiedzieć o tym Aminie. 
 - Nie zrobiłeś tego?! - oburzyła się. - Przecież ona powinna wiedzieć! Jest naszą przywódczynią, walczy najlepiej z nas... To nic, że ma dziecko, ma też specjalne osoby od opieki nad nim! Naprawdę nie zapędź się z tym za daleko, bo w końcu się o tym dowie i tak!
 - Spokojnie, Deschen... - ponuro poprosiłem - może masz rację, ale nie wiem jak to zrobić... 
Wtedy odwróciła się, popatrzyła mi prosto w oczy i powiedziała: 
 - Tak jak ja teraz - i wskoczyła do jeziorka, do którego tak szybko doszliśmy, a dzień był upalny...
W tej samej chwili usiadł obok mnie wojownik. Jeden z nowych.

<Ismael, dokończysz?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz