piątek, 16 sierpnia 2013

Od Iriaela "Fatalny początek i..." cd. historii Ashe

Standardowy „nałóg” obserwowania wszystkiego co go otacza jak zwykle przynosi pozytywy. Szczególnie jeśli chodzi o mieszkańców. Sam nie jest tu długo, ale powoli poznaje wszystkich, właśnie przez obserwację. Cóż, żyje w przeświadczeniu, że nikt nie lubi wścibstwa, dlatego nie nagabuje nikogo, jeśli ktoś będzie chciał porozmawiać – zrobi to bez ciągłych pytań o samopoczucie. Oczywiście zdarzają się wyjątki, szczególnie gdy spotyka się tak zagubione, śliczne istotki, jaką wydawała mu się być elfka, która przybyła do wioski kilka dni temu – Ashe jej na imię…
Zauważył dobre chęci mieszkańców, którzy zwyczajnie martwili się o młodziutką elfkę, jednak zdecydowanie ilość pytań przekraczała jej cierpliwość. I strach. Tak, zdecydowanie była zagubiona, do tego osamotniona, może onieśmielona i przybita. Początkowo więc tylko przyglądał się jej z daleka, kiedy wyrywała się cichcem na spacery. Mimo, że nie powinien się tak wtrącać – zagadał do niej. Kilka prostych słów „cześć”, „jak się masz”, ale wyczuł, że chciała być sama. Cóż. Po części rozumiał jej sytuację. Sam nadal czuł się nieco nieswojo, aczkolwiek wioska miała to do siebie, że w dziwny sposób koiła strapione myśli…nawet jeśli masz w sobie bezdenny cień, który codziennie przypomina o sobie, i który codziennie też trzeba zdusić i ukryć…ale każdy ma tajemnice i on doskonale sobie z tego zdawał sprawę. Nie jemu oceniać innych, a nawet jeśli jakieś zdanie ma po co nim obciążać innych?
Dostrzega też wiele innych rzeczy, które zachodzą w wiosce. Oczywiście bardzo radosną nowiną, którą żyje aktualnie cała wioska, to narodziny syna Aminy i Davosa..miło popatrzeć, że tak ciepłe wydarzenia mają jeszcze swój czas i miejsce. Szczególnie, że czuje ten cień, który go dręczy i cień, który niczym zbój stara się zakraść tutaj. Na szczęście zdaje sobie sprawę, że nie tylko on to czuje. A on? Musi być gotów na każdą ewentualność…szczególnie, że w jego sercu zachodzą pewne zmiany, tak bardzo obce i odległe, że aż ciężko mu się przyzwyczaić. Pojawiają się myśli o kimś obok niego, kto razem z nim będzie dzielił tak dręczący cień, jak i światło, które chce zanieść innym.

1 komentarz: